czwartek, stycznia 12, 2012
16. Eksperyment
Ostatnio na blogu Oczochmurności przeczytałam, że zaplanowała miesięczny zmasowany atak na swoje włosy.
Czytałam jej posta z uśmiechem na twarzy, ponieważ ja również postanowiłam przeprowadzić taki eksperyment począwszy od 7 stycznia.
Wyjściowa długość moich włosów to 53 cm. W związku z tym, iż moje włosy kpią sobie z moich dotychczasowych prób przyspieszenie ich wzrostu, nie robię sobie nadziei, że tym razem urosną o 4 cm :].
O to mój plan działania na ten miesiąc:
+ drożdże - 1/4 kostki dziennie. Zalewam je wrzątkiem do połowy kubka (krótsza męka) i wypijam bez dodatków.
+ Calcium pantothenicum - biorę po 2 tabletki dziennie. Zaczęłam brać CP w grudniu i zauważyłam, że wypada mi po nim mniej włosów. Ponieważ nie zmierzyłam ich wtedy, trudno mi jest wypowiedzieć się na temat przyrostu. Mam nadzieję, że eksperyment pokaże, że naprawdę działają.
+Skrzypopokrzywa - jeden kubek dziennie mocno zaparzonej. Wracam do niej po miesięcznej przerwie.
+ Jantar - codziennie na noc wmasowany w skalp.
+ wprowadziłam do mojej diety więcej produktów (o ile się da oczywiście :]) wymienionych w tym poście.
Jestem bardzo ciekawa jaki będzie wynik mojego małego eksperymentu jak i również Oczochmurności. Przekonamy się o tym wkrótce.
Pozdrawiam,
Szarooka
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
pewnie ze sie nie gniewam :) wlasnie przypomnialas mi, ze nie wzielam jeszcze CP! a skrzypokrzywa wlasnie wypita, drozdze czekaja na swoja kolej ;P
OdpowiedzUsuńTo bardzo się cieszę :] Trzymam kciuki za wyniki naszych eksperymentów :]
OdpowiedzUsuńHaha, jakbym siebie słyszała! :) Ja zalewałam drożdże (w jak najwęższym kubku ;P) tylko taką ilością wody, żeby przykryło tą nieszczęsną 1/4 kostki, i wypijałam z zatkanym nosem... (I mimo wszystko w połowie grudnia stwierdziłam, że już nie daję rady, i machnęłam ręką, trudno, życie jest za krótkie na męczenie się z tym świństwem. ;) Za to wracam po przerwie do skrzypokrzywy tak jak Ty :) I lada dzień, kiedy skończy mi się Rzepa Joanny, przerzucam się z wcieraniem na Jantar... Aha, i też biorę Calcium pantothenicum. :) Co prawda na razie bez efektów. Jednym słowem - bardzo podobnie do Was obu... Trzymam za nas kciuki!
OdpowiedzUsuńLaura trzymam kciuki za Ciebie :] W lutym porównamy efekty naszych kuracji :] Mam nadzieję, że pozytywnie nas zaskoczą :]
OdpowiedzUsuń