sobota, sierpnia 18, 2012

50. Pachnący podkład


Uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam podkład z Lily Lolo. To miłość od pierwszego użycia.
Podkład jest cudowny. Pięknie wtapia się w skórę. Daje bardzo naturalny efekt, pokrywa niedoskonałości, ale bez efektu zmalowanej lali. Na skórze utrzymuje się cały dzień, choć pod koniec dnia zaczynam się lekko błyszczeć, ale to dla mnie nie problem. Jeżeli miałabym opisać jego działanie jednym słowem, to najodpowiedniejsze byłoby słowo - upiększa.

Podkładów mineralnych używam od jakiegoś czasu. Wcześniej w mojej kosmetyczce gościł podkład z Everyday Minerals, który jest porównywalny w działaniu z LL, ale nie odpowiada mi do końca. Przede wszystkim ma gorsze opakowanie i słabiej wypada w zestawieniu ceny z objętością. Chociaż dzięki niemu nauczyłam się jak, przy mojej suchej skórze, korzystać z podkładów mineralnych.

Każda posiadaczka suchej skóry wie, że ciężko używać produktów w formie proszku, bo zazwyczaj podkreślają suche skórki, nawet jeżeli ich nie mamy, powodują uczucie ściągnięcia, czasami też wysuszają. Kiedyś na blogu Aliny, znalazłam wpis jak zmienić podkład mineralny w płynny. To było jak objawienie. Od tego momentu zaczęłam eksperymentować i mieszać mój LL z różnymi olejkami, sprawdzając przy tym jego działanie.

Najbardziej przypadły mi do gustu duet z olejkiem arganowym oraz z olejkiem z Alverde 'Porzeczka&paczula'. Tego drugiego używam obecnie częściej i to właśnie dzięki niemu wykonuje mój pachnący podkład. Wygląda to w ten sposób, że na dłoń wysypuję odrobinę podkładu (ilość dobieram sama w oparciu o to jak kryjący chce uzyskać efekt) i mieszam z kropelką olejku. Otrzymuję dzięki temu wystarczającą ilość do pokrycia całej twarzy.

Uwielbiam zapach tego olejku, uwielbiam też to jak pięknie współpracuje z LL i moją skórą. Pomimo lekko żółtego zabarwienia w opakowaniu, nie zmienia koloru podkładu. Ładnie się wchłania i utrzymuje buzię nawilżoną przez cały dzień. Twarz się po nim nie błyszczy, wygląda na wypoczętą i zdrową. Nie podkreśla oczywiście suchych skórek i nie wchodzi w zmarszczki ani też pory, o co można się obawiać.

Myślę, że ten duet jest super i sprawdzi się też u innych dziewczyn z suchą skórą. Niedługo też zrecenzuje olejek Alverde i podam moje 101 sposobów na niego.

Pozdrawiam,
Szarooka







4 komentarze:

  1. Też uwielbiam Lily Lolo i idąc za Twoją radą nałożyłam go już praę razy mieszając wcześniej z olejem arganowym i efekt był prześwietny:)! Super się rozprowadził, a twarz gładka i jak z reklamy^^.Długo miałam problem z olejem arganowym, ponieważ wydawał mi się zbyt ciężki na twarz, ale w takiej kombinacji sprawdza się doskonale.
    Od siebie polecam masło jojoba z Biochemii urody- również genialnie miesza się z Lily Lolo:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za radę i cieszę się, że ten sposób przypadł Ci do gustu :]

      Usuń